Gusta Dawidsohn-Draengerowa
Pamiętnik Justyny
— Jest — zawołał Marek lakonicznie, wskazując na Justę. Posłali sobie z daleka serdeczny uśmiech. Nie mówili...
— Jest — zawołał Marek lakonicznie, wskazując na Justę. Posłali sobie z daleka serdeczny uśmiech. Nie mówili...
W dali kosiarze równymi, spokojnymi ruchami pochylali się i podnosili, a słońce powoli toczyło się...
Wraz z powrotem Marka ze Lwowa rozpoczęło się intensywne przygotowanie do pracy. Praca to znaczyło...
Więc też lgnęli do niego i starali się przebywać razem z nim bezustannie. W każdej...
Tak więc narażało się szereg mieszkań w dzielnicy, bo nigdy nie było wiadomo, gdzie ktoś...
Zabrali się do [zatarte]. Pracy im nie przybyło, odpowiedzialności też nie. Poprawiło się tylko samopoczucie...
Trzeba było przygotować ludzi, aby w chwili rozpoczęcia „akcji” nie byli zaskoczeni. Takim właśnie punktem...
Wyjechali we czwórkę: Benek, Adaś, Zygmunt i Ignaś. Zajechali w lasy, zaszyli się w odludzie...
A tymczasem u rzekomych państwa, od których zewnętrzny dobrobyt odwracał wszelkie podejrzenia, toczyło się podziemne...
Po kolacji, gdy uciszało się dokoła, gdy światła pogasły już we wsi, siedzieli we dwoje...