Krzysztof Kamil Baczyński
Deszcze
I stojąc tak w szeleście szklanym,
czuję, jak ląd odpływa w poszum.
Odejdą wszyscy ukochani...
Ja jeden byłem smutny, przesmutny nie do pojęcia. Podobny kapłanowi, któremu wydarto by jego bóstwo...
Nareszcie! sam jeden! Słychać już tylko przetaczanie się kilku zapóźnionych i wymęczonych dorożek. Na niewiele...
Jedna wiosna jeszcze — jedna kropla, która kołysać się będzie przez chwilę w mym gorzkim kielichu...
O! nie z różańcem i mniszym kapturem na oczach, z tamburynem rozdzwonionym i w błędnym...