Stanisław Brzozowski
Płomienie
— Ja dziwię się, jak oni wszyscy nie powariują. Człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego, więc taki...
— Ja dziwię się, jak oni wszyscy nie powariują. Człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego, więc taki...
— Ciszej, kochany panie — rzekł Kuźniecow. — Widzi pan tego chorego człowieka. Tak? Otóż od lat dwudziestu...
Każdy z nas, panowie, musi wytworzyć w sobie jakąś manię, która by go chroniła od...
Ofiarę swoją dyrektor zapychał wystającym brzuchem do jakiego kąta swej kancelarii i podreptując przed nią...
Ano, to tak, panowie. Starałem się osobiście nie robić nic… Ot, dwadzieścia kilka lat przeszło...