Stanisław Brzozowski
Płomienie
— Lubiłem was — powiedział. — Wy nie patrzcie, że na moich rękach krew. To nie była niewinna...
— Lubiłem was — powiedział. — Wy nie patrzcie, że na moich rękach krew. To nie była niewinna...
Szkoda, że dzisiaj trzeba tak żyć. Szkoda — mówił w chwilach zwierzeń — że ja nie mogę...