Wacław Berent
Ozimina
Pulsujące płomienie policzków przyblakły, odbite w zmąconej toni; psota, co błąkała się po nich nieustannie...
Pulsujące płomienie policzków przyblakły, odbite w zmąconej toni; psota, co błąkała się po nich nieustannie...
Gdy skręcił na swoją ulicę, ścisk uczynił się na chwilę jeszcze większy. Usłyszał za sobą...
niewyczerpany skład sentencji, tyczących się kobiet — mówił mimo to Borowski. — Wielki, lecz dziwaczny łeb...
„Albo pić lepsze wino — myślał — albo dowiedzieć się czegoś nowego! — Jest tu trzech Polaków...
„A więc do kawiarni” — kontrolował swe zamiary, dosyć późno, bo wtedy dopiero, gdy zasiadł...