Joseph Conrad
Lord Jim
Arab, wódz tej pobożnej podróży, przyszedł ostatni. Szedł powoli na pokład, piękny, poważny, w białej...
Arab, wódz tej pobożnej podróży, przyszedł ostatni. Szedł powoli na pokład, piękny, poważny, w białej...
Kapitan, zajęty łodzią, spojrzał wokoło i podszedł do mnie z głową pochyloną, mrucząc jak dzika...
Na to, żeby człowieka przeniknąć, trzeba prawdziwego pana. O tak — on przejrzał mnie od razu...