Charlotte Brontë
Dziwne losy Jane Eyre
Jane Eyre, wczoraj płonąca, pełna nadziei kobieta — panna młoda — dziś była znowu zziębniętym, samotnym dziewczęciem...
Jane Eyre, wczoraj płonąca, pełna nadziei kobieta — panna młoda — dziś była znowu zziębniętym, samotnym dziewczęciem...
— Jane, dlaczego nie mówisz teraz: „No i cóż, panie?”. Ja jeszcze nie skończyłem. Wyglądasz poważnie...
— Widzisz teraz, nieprawdaż, jak stoi sprawa? — ciągnął dalej. — Spędziwszy młodość i wiek męski po części...
— Czy ten portrecik podobny? — zapytałam wprost.
— Podobny? Do kogo podobny? Nie przypatrzyłem się dokładnie.
— Owszem...
Ja nic nie widziałam, ale usłyszałam gdzieś głos wołający:
— Jane! Jane! Jane!
I więcej nic...
Nie zdziwił jej fakt istnienia rywalki. Przecie nie mogła przypuszczać, by nie miał żadnej kobiety...
Nina z wypiekami na twarzy przeglądała stosy dzienników. Wzruszenie zatamowało jej oddech. Mój Boże! Przecie...
— Za miesiąc mój ślub — powiedziała cicho Nina.
Kasia zerwała się z miejsca i rozgniotła papierosa...
Weszła pani Szczerkowska i, udając, że nie widzi zrywającego się z kolan Józefa, zapytała:
— Czy...
Jeżeli o mnie chodzi, od najwcześniejszych lat nie widziałam (widocznie podświadomie) w mamie żadnego autorytetu...