Tadeusz Borowski
Kłopoty pani Doroty
— A budynki się spaliły, co? — zagadnął naczelnik z UB.
— Widzicie, panie, dzieci nie są pilnowane...
— A budynki się spaliły, co? — zagadnął naczelnik z UB.
— Widzicie, panie, dzieci nie są pilnowane...
Jedyną ulgą stało się to wszystko, co powiedzieli na dwór. Nie pożałowali mu słów. Tyle...