Charlotte Brontë
Dziwne losy Jane Eyre
Nie bez pewnej dzikiej rozkoszy gnałam, pędzona wiatrem, topiąc troskę mojej duszy w bezmiernym strumieniu...
Nie bez pewnej dzikiej rozkoszy gnałam, pędzona wiatrem, topiąc troskę mojej duszy w bezmiernym strumieniu...
Dotknęłam ręką wrzosów — były suche i jeszcze ciepłe od upału letniego dnia. Na czystym niebie...
I dla mnie posiadał mocny i stały urok ten szary, mały, staroświecki budynek o niskim...
Ale co się działo tej nocy? Księżyc jeszcze nie zaszedł, a nas objął cień zupełny...