Wacław Berent
Próchno
Węże oślizłymi pęczyskami oplatały wyważone z ziemi korzenie: po dwa, po sześć, w siebie...
Węże oślizłymi pęczyskami oplatały wyważone z ziemi korzenie: po dwa, po sześć, w siebie...
Czekałem, by go ujrzeć zgnębionego, zmieszanego, przeszytego na wskroś, wijącego się jak ćma na szpilce...
Czekałem, chcąc zobaczyć, jak go owa wiadomość przytłoczy, zmiesza, przebije na wskroś; sądziłem, że będzie...