Wacław Berent
Ozimina
Patrzała uważnie, jak kończył papierosa, jak ćmił na pół schowanego w kułak, jak wreszcie niechlujnym...
Patrzała uważnie, jak kończył papierosa, jak ćmił na pół schowanego w kułak, jak wreszcie niechlujnym...
Miasto wydało mi się głuche i martwe. W pierwszą noc tu spędzoną widziałem i czułem...
Dzikość i pierwotność krajobrazu nadawała jeszcze bardziej fantastycznie nieprawdopodobny charakter naszej wyprawie. Tu przyroda nie...
Koło Wiłujska krajobraz staje się rozpaczliwy, jakby na wieki ślepy; przejechaliśmy około domu, w którym...
Posuwaliśmy się niezmiernie wolno. Noc zapadła, a my jechaliśmy wciąż głuchym lasem. Wreszcie na jakiejś...