Stanisław Brzozowski
Płomienie
Srebrna jasność wypełniała ulice. Zgiełk układał się. Nie licząc się z zakazami Michajłowa, szliśmy przez...
Srebrna jasność wypełniała ulice. Zgiełk układał się. Nie licząc się z zakazami Michajłowa, szliśmy przez...
W Petersburgu wiara w pośmiertne życie staje się koszmarem. Wieczne trwanie ranków szarych i mglistych...
Dusza miast przeszła mi dziś drogę, do głębi przeniknęła mnie swym pozbawionym samotności spojrzeniem istot...
Owionęło mnie niezdrowe, przesycone pośpiechem i gorączką tchnienie, otoczyło powietrze ciężkie i lepkie, niby mgła...
W żelaznym, ochronnym okuciu przedśmiertnym ruchem konającego dziecka szamotało się dławione, znikczemniałe drzewo. Szmer jego...
Powracając jednak do Krakowa, to najnaturalniejszym wydaje mi się przypuścić, że śmiertelność proletariatu służy za...