Joseph Conrad
Lord Jim
— Chcemy tak rozmaite role odgrywać — zaczął znowu. — Ten wspaniały motyl znajdzie kupkę śmieci i siedzi...
— Chcemy tak rozmaite role odgrywać — zaczął znowu. — Ten wspaniały motyl znajdzie kupkę śmieci i siedzi...
Stał tak od stóp do głów oblepiony błotem, rozmyślając, że jest zupełnie sam, o setki...
Uciekałem i padłem. Myślałem, że już tu skórę swą zostawię. Straciłem trzewiki, taplając się w...
Biegł tak szybko, że zdawał się ziemi nie dotykać, po prostu leciał powietrzem i nagle...
Biegłem kawałek, rozpędziłem się i chciałem przesadzić tę zatoczkę, ale mi się nie udało. Myślałem...
Odbił się od krańca suchego gruntu, poczuł, że leci w powietrzu, a potem — nie doznawszy...
Leżał jeszcze nieruchomo przez chwilę, a potem dźwignął się, pokryty mułem od stóp do głów...
— Chcielibyśmy żyć tak rozmaicie — zaczął znowu. — Ten przepyszny motyl znajdzie małą kupkę nawozu i siedzi...