Naokoło rąbią, obejmując się niby pop z popadią; ze mnie jucha wali, koń z nóg...
Izaak Babel, Konkin
— Nie mogę — mówi. — Ty mnie zarżniesz. Budionnemu tylko oddam swoją szablę.
Budionnego mu dawaj. Ech...
— Wiadoma rzecz, że sztab — mówi Spirka — ale ich ośmiu, a nas dwóch…
— Nadymaj żagle, Spirka...