Gusta Dawidsohn-Draengerowa
Pamiętnik Justyny
Mijały dni, a Marek nie wracał. Te chwile wyczekiwania na powrót były najstraszniejsze, wprost koszmarne...
Mijały dni, a Marek nie wracał. Te chwile wyczekiwania na powrót były najstraszniejsze, wprost koszmarne...
Nie załamali się. Nie podnieśli krzyku rozpaczy. Nawet łzy nie uronili. Tak musiało być. Zginęli...