Gusta Dawidsohn-Draengerowa
Pamiętnik Justyny
— Jest — zawołał Marek lakonicznie, wskazując na Justę. Posłali sobie z daleka serdeczny uśmiech. Nie mówili...
— Jest — zawołał Marek lakonicznie, wskazując na Justę. Posłali sobie z daleka serdeczny uśmiech. Nie mówili...
Mijały dni, a Marek nie wracał. Te chwile wyczekiwania na powrót były najstraszniejsze, wprost koszmarne...
Wraz z powrotem Marka ze Lwowa rozpoczęło się intensywne przygotowanie do pracy. Praca to znaczyło...
Więc też lgnęli do niego i starali się przebywać razem z nim bezustannie. W każdej...
Zabrali się do [zatarte]. Pracy im nie przybyło, odpowiedzialności też nie. Poprawiło się tylko samopoczucie...
Trzeba było przygotować ludzi, aby w chwili rozpoczęcia „akcji” nie byli zaskoczeni. Takim właśnie punktem...
Wyjechali we czwórkę: Benek, Adaś, Zygmunt i Ignaś. Zajechali w lasy, zaszyli się w odludzie...
A tymczasem u rzekomych państwa, od których zewnętrzny dobrobyt odwracał wszelkie podejrzenia, toczyło się podziemne...
Powstała nowa koncepcja. Tkwili w stolicy kraju. Czyż trzeba było daleko szukać obiektów działania? Bez...
Tak też było u nich z pracą w chwili, gdy piszę te słowa. Żyją jeszcze...